piątek, 9 maja 2014

"Dla Nataszy" cz. I

Mieszanka wspomnień i literackiej fikcji.
Dla Nataszy… Dziękuję za wszystko.
Natasza bezmyślnie wpatrywała się w monotonny krajobraz; płaskie pola gdzieniegdzie poprzecinane połaciami lasu. Tak naprawdę nie dostrzegała niczego wokół siebie; jej myśli wracały do mężczyzny oddalonego od niej o setki kilometrów.
Zaczęło się całkiem niewinnie. Z torby wyjęła niewielki tomik z czarnym kotem na okładce. Powoli przeglądała go w poszukiwaniu odpowiedniej daty. Gdzieniegdzie kartki mają pozaginane rogi, a pismo momentami staje się nieczytelne i chybotliwe… Wreszcie znajduje to, czego szukała od dłuższej chwili, po raz kolejny wbija sobie drzazgę pod paznokieć... Cholerny pamiętnik…

niedziela, 27 kwietnia 2014

"W cieniu róży" cz III

Łolobobloblo, srutututu majtki z drutu, świat mi się zawalił na głowę. Tyle się działo, że nie ogarniałam co się działo! ;D Nawet nie miałam czasu poczytać postów Miki, dopiero teraz biorę się za czytanie, no i za pisanie. Normalnie tak wszystko zaczęło pędzić, że wyrwało mnie z butów. Makabra!
Szału nie ma, dupy nie urywa, staniki nie latają. Ostatnia część, która jest wprowadzeniem do akcji i ostatni post gdzie narrator jest w trzeciej osobie, te pierwsze trzy rozdziały są tak jakby prologiem, choć nigdzie tego nie oznaczyłam i stąd taka a nie inna narracja.
No, ale sralalalala la miłego czytania.  ;)
 Kaoru
W samych spodniach dresowych przeszedł przez kuchnie gasząc papierosa w doniczce paprotkowego sagowca. Kwiat już przysychał, a pojedyncze listki pożółkły. Przysypał peta ziemią i  rękę wytarł o tył spodni. Cicho stęknął i założywszy koszulkę boso wyszedł na dwór.
Przy bramce stała zgarbiona dziewczyna. Ręce przyłożone do ust miała złożone jak do modlitwy, a głowę spuszczoną. Nie mógł dostrzec jej twarzy, bo wszystko zasłaniały długie włosy. Jednak zdążył spostrzec, że jest bardzo zdenerwowana. Dla ostrożności przywołał psa do siebie i trzymając go za obrożę podszedł do furtki.
- Słucham? – oparł się o murowany słup ogrodzenia. W pierwszej chwili dziewczyna podskoczyła, jakby została wyrwana z głębokiego zamyślenia i przyglądała się uważnie. – No słucham? – powtórzył.
- Ja.. ja w sprawie pracy… - cichutko bąknęła.

piątek, 4 kwietnia 2014

"Studnia i róża" cz. VII

I ostatnia część.
Nic nie jest dziełem przypadku... Przeznaczenie... Ono zawsze cię dosięgnie...
 
Ciepłe usta wędrowały po jej twarzy, zostawiając na niej delikatne pocałunki.
Eyana wolno uniosła powieki i zobaczyła uśmiechniętą twarz Rahila, tuż nad swoją.
– Wróciłeś... – Także się uśmiechnęła, zaplatając ramiona na jego szyi.
– Przed świtem. Ale nie chciałem cię budzić.

czwartek, 3 kwietnia 2014

"Studnia i róża" cz. VI

Ta część jest przedostatnia.
Ostatnio omyłkowo napisałam, że poprzednia :-)
Przepraszam
Uniosła do ust kielich z winem. Jego delikatna woń połaskotała nozdrza. Zbladła i odstawiła puchar, nawet nie mocząc ust.
– Podaj mi, proszę, wodę. Czystą wodę – zwróciła się do służki.
Rahil siedzący, jak zwykle po drugiej stronie stołu obserwował ją uważnie. Wczoraj odłożyła pomarańczę, choć wiedział, że je lubi.
– Eyano, czy jesteś chora?
– Nie – zaprzeczyła szybko. – Nic mi nie jest. Jestem tylko zmęczona. Położę się wcześniej. Wybacz, Rahilu...

"Studnia i róża" cz. V

Przed-przedostatnia ;-)

Młody mężczyzna w milczeniu słuchał poleceń.

– Otrzymasz wszelkie pełnomocnictwa. W moim imieniu dokładnie zbadasz sprawę Horata i jego majątku. Zrób to dyskretnie. Tak, by ów łajdak niczego wcześniej się nie domyślił. Chcę dostać dokładny raport.
Młody człowiek skinął głową i wyszedł a Rahil odchylił się w fotelu, splatając dłonie na podołku i pogrążył w zadumie.
 
***
Obudził ją jakiś dźwięk. Przez chwilę wsłuchiwała się w nocną ciszę, próbując go zidentyfikować. Dochodził spoza jej komnaty. Zaintrygowana wyszła na taras, wdychając chłodne nocne powietrze. Dźwięk znów dobiegł jej uszu. Brzmiał jak zduszony krzyk, jęk kogoś dręczonego przykrym snem.

środa, 2 kwietnia 2014

"Studnia i róża" cz. IV

Wahał się tylko chwilę.
Wolno odgarnął zasłonę i cicho wsunął się do środka. Nie chciał jej obudzić. Ale ona nie spała. Leżała na boku z twarzą zwróconą w kierunku okien. Zauważyła go natychmiast i usiadła na łóżku z pytaniem w oczach.
– Nie śpisz...
– Nie mogę zasnąć – odpowiedziała.
– Ja także. – Usiadł naprzeciw niej. – Tęsknię... Za tobą, Eyano.
Po chwili wyciągnął się na boku, wspierając głowę na zgiętym ramieniu.
– Powinnaś spać. Jutro nie będziesz wypoczęta.

"Studnia i róża" cz. III

Dziewczęta tuliły się do Eyany z płaczem i lamentem. Ona jedna nie płakała, choć powstrzymywanie łez niemało kosztowało ją trudu. Trzech mężczyzn zbliżyło się do nich, nagląc do pośpiechu. Starsze dziewczęta szlochały cicho, z trudem oderwały od Eyany lamentujące głośno bliźniaczki. Wreszcie, zaganiając stado z pomocą trzech konnych, ruszyły na północ. Wiele jeszcze razy oglądały się za siebie, spoglądając przez łzy, póki pozostawionej siostry nie skryło przed ich wzrokiem wzniesienie.
Reszta wojowników, na polecenie wodza, dosiadła koni i odjechała w sobie wiadomym kierunku. W pobliżu studni została tylko Eyana i młody mężczyzna, który mienił się być panem tej ziemi i miał odebrać jej życie.